Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Dżentelmeni w oparach benzyny

05 stycznia 2024 | Rzecz o historii | Piotr Bożejewicz
Na starcie wyścigu na pierwszym planie: de dion-bouton. Nowy Jork, 12 lutego 1908 r.
autor zdjęcia: Biblioteka Kongresu Sanów Zjednoczonych
źródło: Rzeczpospolita
Na starcie wyścigu na pierwszym planie: de dion-bouton. Nowy Jork, 12 lutego 1908 r.
De dion-bouton w Utica (hrabstwo Oneida, stan Nowy Jork), 12 lutego 1908 r.
autor zdjęcia: Biblioteka Kongresu Sanów Zjednoczonych
źródło: Rzeczpospolita
De dion-bouton w Utica (hrabstwo Oneida, stan Nowy Jork), 12 lutego 1908 r.
Wyścig Nowy Jork–Paryż: uczestnicząca w nim francuska drużyna utknęła na trasie w śniegu
autor zdjęcia: ULLSTEIN BILD/BE&W
źródło: Rzeczpospolita
Wyścig Nowy Jork–Paryż: uczestnicząca w nim francuska drużyna utknęła na trasie w śniegu

17 tysięcy kilometrów na trzech kontynentach – nigdy samochodem nie ścigano się dalej i dłużej niż w 1908 roku.

Motoryzacja z impetem żegnała wiek niemowlęcy; już w 1899 r. ruszył Tour de France Automobile – cztery lata wcześniej, niż wpadli na to cykliści. W 1908 r. tylko we Francji 25 firm produkowało samochody pod własną marką, jednak auta pozostały drogą i niepraktyczną zabawką elit. Obsługa i prowadzenie były skomplikowane, a dalsze podróże utrudniał brak infrastruktury, przede wszystkim zaś dróg – nawet szutrowy szlak był luksusem, a asfaltową nawierzchnię wynaleziono dopiero w 1910 r. Jednak rajdy organizowane przez dziennik „Le Matin” miały przekonać sceptyków, że samochód dotrze wszędzie, na dowolnej trasie i w każdych warunkach.

Dlaczego nie z Nowego Jorku?

Gazeta prawie dowiodła niemożliwego, gdy w październiku 1907 r. do mety w Paryżu dotarł książę Borghese, zwycięzca najdłuższego wyścigu samochodowego w dotychczasowej historii. Jego 40-konna itala pokonała Holendrów i trzy francuskie załogi, w dwa miesiące przemierzając stepy, pustynię i syberyjską tajgę na trasie z Pekinu.

Sądzono, że dłuższej i trudniejszej drogi nie ma na mapach, lecz innego zdania był Eugène Lelouvier, były marynarz, incydentalny skazaniec i żołnierz Legii Cudzoziemskiej w czasie wojny w Chinach – reporter gazety „La Patrie” i obieżyświat. Pewnie myślał o tym, wędrując...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12765

Wydanie: 12765

Spis treści

Reklama

Opinie

Zamów abonament